W Katowicach powstał kolejny mural upamiętniający górników z Wujka
Malowidło powstało na ścianie jednej z restauracji przy ul. Pięknej, niespełna kilometr od kopalni Wujek. Zostało wykonane z inicjatywy i siłami Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964", którzy od dawna upamiętniają zastrzelonych górników i wspierają działające przez kopalni Śląskie Centrum Wolności i Solidarności (ŚCWiS).
Na ścianie restauracji znalazła się data pacyfikacji Wujka – 16 grudnia 1981 r. - nazwiska dziewięciu ofiar zomowców i napis: „Mroczny czas rozświetliła nam wieść, że na Śląsku kopalnia strajkuje, że bezprawiu powiedzieli +nie+ dzielni chłopcy z kopalni Wujek”. Tło muralu stanowi katowicki pejzaż z obiektami ważnymi w historii miasta - m.in. budynkiem kopalni z charakterystycznym krzyżem-pomnikiem.
Dyrektor ŚCWiS Robert Ciupa powiedział, że piątkowa uroczystość rozpoczyna doroczne obchody pacyfikacji Wujka, których główna część odbędzie się tradycyjnie 16 grudnia. „Przypominamy o pacyfikacji kopalni Wujek oraz tych, którzy oddali życie za naszą wolność” - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że to już czwarty mural poświęcony tamtym wydarzeniom i - podobnie jak poprzednie - został zrealizowany społecznie. „Nasza instytucja zawsze wspiera takie inicjatywy i cieszę się, że jest taki duży oddźwięk oddolny, społeczny, dotyczący tożsamości Górnego Śląska, ale także pacyfikacji kopalni Wujek” - zaznaczył dyrektor.
Śląskie Centrum Wolności i Solidarności dokumentuje i upowszechnia historię strajku i pacyfikacji. Wystawa stała Centrum opowiada o tamtych wydarzeniach, a także szerzej o walce o wolność i godność w latach PRL. Ekspozycja każdego dnia przyciąga zarówno starszych jak i młodszych, w tym grupy szkolne. Wiele osób odwiedza również sąsiadujący z tą instytucją pomnik-krzyż, upamiętniający zabitych górników. Również nim opiekuje się ŚCWiS.
Strajk w kopalni Wujek wybuchł 14 grudnia 1981 r. Protestujący domagali się m.in. uwolnienia zatrzymanego przewodniczącego zakładowej komisji NSZZ "Solidarność" Jana Ludwiczaka oraz innych internowanych, odwołania stanu wojennego i przestrzegania porozumień zawartych przez stronę rządową w sierpniu i wrześniu 1980 r.
16 grudnia władza postanowiła siłowo zdławić bunt. Po rozpędzeniu zgromadzonego przy kopani tłumu milicja i ZOMO przystąpiły do pacyfikacji kopalni. W kierunku zakładu wystrzeliwano gazy łzawiące i świece dymne, a strajkujących polewano wodą z armatek. W końcu na teren kopalni wjechał czołg, robiąc wyłom w murze, przez który do zakładu weszli funkcjonariusze, m.in. pluton specjalny ZOMO, uzbrojony w pistolety maszynowe. W stronę strajkujących górników padły strzały.
Na miejscu zginęło pięciu górników, czterej pozostali zmarli później w szpitalach. Dla Józefa Czekalskiego, Krzysztofa Gizy, Ryszarda Gzika, Bogusława Kopczaka, Zenona Zająca, Zbigniewa Wilka, Andrzeja Pełki, Jan Stawisińskiego i Joachima Gnidy była to ostatnia szychta w życiu. Najmłodszy z nich miał 19 lat, najstarszy – 48. Ran postrzałowych doznało także 23 innych protestujących.(PAP)
kon/ aszw/