Oskarżany o mobbing i obrażanie młodych piłkarzy trener uniewinniony przed sąd! Padłem ofiarą zmowy byłych trenerów
Warto też dodać, że sprawa, jeszcze przed publikacjami medialnymi, była badana nie tylko przez ówczesne władze gminy, ale także kuratorium oświaty i rzecznika dyscyplinarnego nauczycieli oraz instytucja Rzecznika Praw Dziecka. Żadna z tych instytucji nie znalazła powodów, by ukarać Chmielewskiego.Cała sprawa zaczęła się wcześniej, gdy zdecydowałem, że nie jestem w stanie współpracować z trzema trenerami, którzy nie chcą podporządkować się narzuconym przeze mnie zasadom pracy – Radosławem Gacem, Ireneuszem Stenclem i Oliwierem Sidorem. Po wielu rozmowach i trwającej prawie rok obserwacji ich działań uznałem, że dalsza współpraca, ze względu na ich niski poziom merytoryczny i brak chęci zmiany stylu pracy, nie jest możliwa. Dzisiaj nie mam wątpliwości, że to był moment, w którym rozpoczęły się moje późniejsze problemy – mówi Chmielewski.
Co ciekawe, dwóch z trzech trenerów, którzy nie chcieli podporządkować się zasadom narzuconym przez szefa akademii, dziś pełni bardzo ważne role w Stężycy – Ireneusz Stencel jest wójtem, a Radosław Gac dyrektorem sportowym akademii. To oznacza, że ten ostatni, który najbardziej aktywnie wypowiadał się w publikacjach medialnych na temat zachowania Chmielewskiego, dziś zajął… jego stanowisko.
Sprawa akademii piłkarskiej i drugoligowej drużyny Radunii Stężyca były bardzo głośnym elementem kampanii wyborczej w gminie. Warto podkreślić, że już w jej trakcie, na skutek pozwu sądowego skierowanego przez ówczesne władze gminy, Radosław Gac wycofał się z części zarzutów, które podnosił w wypowiedziach medialnych. Z kolei później, już w trakcie mojego procesu, z wcześniejszych wypowiedzi wycofał się m.in. uczeń, którego rzekomo miałem mobbingować. To był zresztą uczeń, który opuszczał większość zajęć, a jego zachowanie m.in. wobec nauczycieli było absolutnie karygodne i realnie groziło mu usunięcie z akademii. Po wywołanej aferze w mediach został jednak w szkole – dodaje Chmielewski.
W trakcie procesu obrona udowodniła spisek – ujawniono m.in. wpisy z jednej z grup w komunikatorach internetowych, gdzie namawiano innych uczniów do formułowania zarzutów wobec Chmielewskiego w rozmowach z dziennikarzem.
Całej sprawie pikanterii dodaje fakt, że Ireneusz Stencel, już po wygranych wyborach… nagrodził specjalnymi dyplomami osoby związane ze sprawą, m.in. Radosława Gaca, a także ucznia, który miał być mobbingowany, byłego doradcę do spraw sportowych ówczesnego wójta Mirosława Tłokińskiego i nauczycielkę, która zgłosiła sprawę rzekomego złego zachowania dyrektora wobec uczniów na radzie pedagogicznej.Na jaw wyszło też, że w trakcie procesu jeden z odsuniętych od pracy w akademii trenerów na dzień przed rozprawą rozmawiał z wezwanym na świadka uczniem – mówi adwokat Piotr Bartecki.
Michał Chmielewski, w przeszłości pracujący w dużych klubach jak Zagłębie Lubin, Widzew Łódź czy Polonia i Legia Warszawa, przyznaje, że trwająca ponad dwa lata sprawa kosztowała go bardzo wiele, przede wszystkim pod względem psychicznym.
Czytałem kolejne nagłówki artykułów w Internecie i bałem się wyjść z domu, bo miałem poczucie, że wszyscy wiedzą, że to o mnie. Straciłem pracę, wypadłem ze środowiska trenerów, a dzisiaj jestem już poza piłką nożną, którą kochałem – mówi.
Nie jest wykluczone, że sprawa będzie miała ciąg dalszy. Michał Chmielewski rozważa bowiem po uprawomocnieniu się wyroku kroki prawne wobec osób i instytucji, które zniszczyły mu nie tylko zawodowe życie.